Strony



wtorek, 13 sierpnia 2013

Summer love cz. 35

   Dziś wychodzę ze szpitala. Byłam w nim zaledwie tydzień, oczywiście nie licząc czasu, kiedy znajdowałam się w śpiączce. Wiele się wydarzyło. Większość czasu spędziłam z boysbandem i ich dziewczynami, ciocią, mamą i siostrą,  Za 5 dni zaczyna się nowy rok szkolny. Wciąż nie wiem, jak będzie wyglądał mój związek z Harrym. Z twarzy zniknęły siniaki, zostały tylko drobne blizny, o włosach już nie wspomnę. Styles zapakował walizkę, pożegnaliśmy się z pracownikami szpitala. Pierwszy raz od praktycznie miesiąca wyjdę na świeże powietrze.
H: Wszystko w porządku?
Ja: Tak, tak. Przepraszam, zamyśliłam się. W końcu opuszczam to miejsce, nie chcę tu szybko wracać.
H: Już ja o to zadbam. - pocałował mnie w czoło.
Podziwiam tego chłopaka. Był ze mną w najtrudniejszym momencie mojego życia. I wciąż ze mną jest... Z zeszpeconą, prawie łysą dziewczyną. On potrafi na mnie patrzeć, chociaż ja sama tego nie potrafię.
   Zdecydowałam, że wyjadę, wrócę do swojego kraju, do swojego rodzinnego miasta, gdzie zacznę naukę w liceum. Nie powiedziałam tego jeszcze Harremu, chyba za bardzo się boję.
   Przed wejściem do szpitala przywitał nas tłum paparazzi. Nie obyło się oczywiście bez zdjęć mojej zeszpeconej twarzy, które będą mnie prześladować do końca życie. Dopchaliśmy się do limuzyny, siedzę cicho. Zbyt dużo się wydarzyło, to nie na moją głowę. Zawsze uważałam, że jestem silna, ale to chyba i tak za wiele jak na moją psychikę. Już nie płaczę, nie będę się nad sobą użalać, z resztą wyczerpałam pewnie już mój zapas łez. Mama z siostrą już wyjechały, ciocia wróciła do pracy, a ja jadę do domu chłopaków. W tle słyszę jedynie cicho puszczoną muzykę, aktualnie leci Summer love, moja ulubiona piosenka, chociaż nie wiem czy w tym akurat momencie poprawi mi humor, bo jest dość dołująca, tym bardziej, że będę musiała pożegnać się z Harrym.
   Dojechaliśmy. Posiadłość boysbandu nie wygląda tak jak ja ją zachowałam w pamięci, wydaje się taka pusta, bez życia, cała radość tego domu zniknęła. Spojrzałam na wejście, to tam pierwszy raz całowałam się z moim loczkiem... Moim? Czy wciąż będzie mój? Czas pokaże.
   Otwieram drzwi, od razu w ramiona wpada mi Eleanor. Wciąż czuje się winna za tą całą sytuacje, a nie powinna. Następnie witam się z Niallem, Zaynem, Liamem, Louisem. Brakuje mi tu jedynie Madzi, która odwiedziła mnie podczas pobytu w szpitalu, Demi z resztą też. Wróciłam do domu tych moich pięciu kochanych idiotów... Będzie mi tego brakowało.
H: Poczekajcie chwilę zaniosę walizkę na górę, zaraz wracam.
Ja: Zaczekaj! To chyba nie będzie konieczne...
N: Co masz na myśli?
Ja: Wyjeżdżam. - oznajmiłam.
Wszyscy zgromadzeni gwałtownie pobledli.
H: Jak to wyjeżdżasz? Gdzie? - wydukał słabym głosem.
Ja: Wracam do domu.
Z: Przecież to jest twój dom!
Ja: Dobrze wiesz, że to nie prawda... Wakacje się kończą, muszę kontynuować naukę. To była świetna ucieczka od świata, ale trzeba wracać do szarej rzeczywistości.
H: I co zostawisz mnie tu tak po prostu!? Po tym wszystkim!? - wykrzyczał, a z oczu zaczęły płynąć łzy.
[t.i] bądź silna! Robisz to dla jego dobra! Opanuj się! Nie płacz!
Ja: Harry, ja ... Ja nie mogę tu zostać. Dobrze wiesz, że moje uczucie do ciebie jest prawdziwe, ale to nie ma przyszłości. Więc musimy się rozstać, czy tego chcemy czy nie. - powiedziałam łamiącym się głosem.
Lo: A nie możesz uczyć się tutaj? - wtrącił Louis.
El: Cicho! To sprawa między nimi... Zostawmy ich samych. - powiedziała stanowczo El, a ja zostałam sam na sam ze Stylesem.
H: Jak możesz mi to robić? Kocham cię, rozumiesz!? Jak nikogo innego wcześniej! I zrobię wszystko, żebyśmy byli razem! Nawet jeśli wyjedziesz, polecę za tobą! -  zbliżył się na bezpieczną odległość.
Ja: Nie możesz tego zrobić! Tu jest twoje miejsce!
H: A twoje jest u mojego boku, czyli tutaj!
Ja: Ty nic nie rozumiesz!
H: To mi wytłumacz! - zaczęliśmy się przekrzykiwać.
Ja: Zobacz jak ja wyglądam! - krzyknęłam niepotrzebnie.
H: Ha! Czyli o to chodzi, tak? Obchodzi cię tylko twój wygląd? Zakochałem się w dziewczynie, dla której on się nie liczył! Poza tym kocham cię taką jaką jesteś! Włosy szybko odrosną, a blizny są maleńkie, ledwo widoczne.
Ja: Nie, to nie dlatego! Znaczy to też, ale ja muszę się uczyć, Harry! Muszę wrócić do rodziny, przyjaciół, nie mogę tak po prostu wszystkiego zostawić.
H: Nawet gdybym pozwolił ci wyjechać, to przecież nie musimy ze sobą zrywać!
Ja: A jak sobie wyobrażasz ten związek? Skype i komórka?
H: Tak! Przynajmniej to! Będę cię odwiedzał! Będę cię zabierał do siebie, ale nie pozwolę ci zerwać naszego kontaktu!
Ja: Można spróbować... Ale to będzie trudne.
H: Tak, będzie, ale nie ma rzeczy nie możliwych... - połączyliśmy się w pocałunku.




------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć wszystkim! Ojej te wakacje są pełne wrażeń, wiele się wydarzyło w moim życiu! A jak wam mijają wakacje?
HeartAttack