Strony



czwartek, 8 listopada 2012

Imagin z Zaynem

Siema Biczyzzz! Tak jak napisałam wcześniej, na życzenie czytelników piszę dodatkowe imaginy o wybranych bohaterach. Madzia, moja przyjaciółka poprosiła mnie o romantyczny z Zaynem. A więc oto on, mam nadzieję, że Ci się spodoba. Miłego czytania :)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
   Jesteś z Zaynem już jakieś pół roku. Kochasz go i myślisz o nim bardzo poważnie. Jest on miłością twojego życia. Pewnego dnia budzisz się i widzisz, że Zayna nie ma u twojego boku. Zaniepokoiłaś się troszeczkę. Sięgnęłaś po telefon i zadzwoniłaś do Malika. Po 2 sygnałach odebrał.
M: Cześć kochanie. Gdzie jesteś?
N: Zayn nie może rozmawiać. Tu Niall przy telefonie. Oddzwoni do Ciebie. - powiedział lekko speszony.
M: No dobra.. Trzymaj się. - po tych słowach odłożyłaś słuchawkę.
Hmmm... To nie w stylu Zayna.
   Poszłaś do łazienki ogarnąć się, wyszłaś po kilku minutach, po czym zeszłaś na dół na śniadanie. Gdy już zjadłaś, poszłaś do salonu oglądać telewizję. Czas ci szybko mijał, bo leciał maraton twojego ulubionego serialu "Plotkary". Nastał wieczór, a Malika wciąż nie ma w domu. Nawet nie zadzwonił! Nagle słyszysz otwierające się drzwi wejściowe. Gwałtownie wstałaś z kanapy, by sprawdzić, kto to. Zobaczyłaś Nialla.
N: Madzia, przyjechałem po ciebie! - szeroki uśmiech pojawił się na jego twarzy.
M: Ale jak? No, o co chodzi?! Gdzie Zayn? - zapytałaś zdezorientowana.
N: Zayn kazał mi po ciebie przyjechać, masz pół godziny, ubierz się ładnie.
M: No dobrze, już idę - i poszłaś do sypialni, nie zadając więcej zbędnych pytań.
Wzięłaś szybko prysznic i umalowałaś się delikatnie, ponieważ lubiłaś wyglądać naturalnie. Ubrałaś na siebie czerwoną, zwiewną sukienkę a do tego czarne szpilki. Poprawiłaś jeszcze włosy i zeszłaś na dół. Niall zmierzył cię wzrokiem, nie ukrywając zachwytu.
N: Pięknie wyglądasz, Zayn to prawdziwy szczęściarz.
Odwróciłaś głowę, by ukryć zawstydzenie.
M: Dziękuję - uśmiechnęłaś się do niego uroczo.
Niall jak dżentelmen otworzył ci drzwi do samochodu.
M: To gdzie jedziemy? - powiedziałaś podekscytowana.
N: A to niespodzianka! - odparł z łobuziarskim uśmieszkiem.
Uwielbiałaś niespodzianki, już nie mogłaś się doczekać. Malik to niepoprawny romantyk, po nim można się spodziewać wszystkiego. Jakby to ująć, jest po prostu nieprzewidywalny. Pojechaliśmy gdzieś za miasto. Stanęliśmy przy jakimś lasku.
N: Piękna, tutaj cię zostawiam.
M: Ale gdzie jest Zayn?
N: Zaraz na pewno go zauważysz. Pa, mała.
Mała? Jestem prawie jego wzrostu! Żebym ja go nie wyzwała od leprechaunów!
Wysiadłaś z auta i wzrokiem szukałaś swojego ukochanego. Tak jak mówił Niall, Zayn nie kazał ci długo na siebie czekać. Gdy zauważył twoją obecność, podszedł do ciebie. Rzuciłaś mu się w w ramiona i zaczęłaś go namiętnie całować. Wasz pocałunek był czuły, jak i pełen pożądania.
M: Tęskniłam - powiedziałaś patrząc mu prosto w oczy.
Ręce zarzuciłaś na jego szyi.
Z: Przecież widzieliśmy się wczoraj wieczorem...
M: No właśnie, aż wczoraj wieczorem! -  powiedziałaś, zgrywając oburzoną.
Z: Zapraszam panią tutaj - zmienił temat, wskazując to miejsce.
Wow! Dopiero teraz zauważyłaś, co Zayn przygotował. Na pięknej polanie przy lasku znajdował się rozłożony koc, a na nim koszyk piknikowy wypełniony owocami. Dookoła były rozłożone świece, które nadawały romantyczny nastrój. Usiedliście na wcześniej wymienionym kocu.
Z: Mam coś dla ciebie - zza pleców wyjął czerwoną różę i małe pudełeczko tego samego koloru.
Otworzył je, a twoim oczom ukazał się piękny naszyjnik z zawieszką w kształcie jabłka. Od razu przypomniało ci się wasze pierwsze spotkanie; mianowicie oboje pracowaliście w sadzie przy jednym drzewie, gdzie razem zbieraliście ten pyszny owoc. Zakochałaś się w nim od pierwszego wejrzenia. Zayn odgarnął twoje włosy na jeden boki i zapiął ci łańcuszek na szyi, zaś różę włożył koszyka.
M: Skarbie, jaki on piękny! Pamiętałeś... nasze pierwsze spotkanie. Dziękuję, ale z jakiej to okazji?
Z: Z żadnej, po prostu lubię widzieć jak się uśmiechasz. I oczywiście, że pamiętałem... Jak mógłbym zapomnieć najwspanialszą chwilę w moim życiu, w której spotkałem ciebie?
M: Och Zayn, nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham! - po tych słowach po twoim policzku spłynęła samotna łza szczęścia.
Malik otarł ją troskliwie ręką z twojego policzka.
Z: Ja ciebie też, kotku - pochylił się nad tobą i złożył na twoich ustach delikatny pocałunek.
M: I żeby ta chwila trwała wiecznie... Na zawsze razem?
Z: Na zawsze - ponownie złączyliście się w długim pocałunku.


------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jestem zadowolona z tego imagina, myślę, że przyjemnie się go czyta.
A i przy okazji dziękuję za pomoc Natalii, która pomogła mi doprowadzić tekst do porządku.
HeartAttack

6 komentarzy:

  1. Cudowny <3
    Oczywiście , że mi się podoba !. *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mogłabyś napisać mi imagina z Lou . Ale bez happy endu ; )) Z góry dzięki ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. to jest nie do opisania!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju, jeju... Cudowny. *.* Awww.. x

    OdpowiedzUsuń
  5. Imagin cudowny..... Chciałabym żeby tak było naprawdę :))

    OdpowiedzUsuń