Strony



czwartek, 24 stycznia 2013

Imagin z Harrym cz. 2

   Po udanej zabawie wróciłyśmy do domu. Nikola poszła bawić się do swojego pokoju, ja natomiast zaczęłam szykować się na spotkanie. Wzięłam szybki prysznic, myjąc przy tym moje długie kasztanowe włosy. Wysuszyłam je suszarką i wyprostowałam. Zrobiłam delikatny makijaż, w tym nałożyłam puder, wytuszowałam rzęsy i pomalowałam usta malinową pomadką. Ubrałam na siebie pomarańczową zwiewną sukienkę i przewiązałam ją brązowym paskiem. Do tego ubrałam brązowe buty na lekkim obcasie. Wiem, wiem to tylko wypad do pizzerii, ale chcę zrobić dobre wrażenie.
Ja: Niki! Musimy już iść! Chyba nie chcesz się spóźnić?
Migiem znalazła się obok mnie.
N: Ładna sukienka, od śmierci rodziców nie miałaś na sobie nic tak wyjściowego.
Źle, źle, że o nich wspomniała i to w takiej chwili, w momencie pełnym szczęścia, chwilowego zapomnienia. Od razu do głowy wracają wspomnienia, wspomnienia, które zabijają mnie od środka. A przecież było tak dobrze, wspaniała kochająca się rodzina. Ej, ty na górze! Tak do ciebie mówię! Dlaczego, dlaczego musiałeś nam ich odebrać? W oczach stanęły mi łzy.
Ja: Nikola, proszę ubierz na siebie cieplejszą kurtkę. - upomniałam ją, zakrywając twarz.
Jednak mój wyraźny smutek nie umknął jej uwadze.
N: Przepraszam, nie powinnam o nich wspominać.
Ja: Nie, nic nie szkodzi... - przetarłam łzy z policzków.
Chwyciłam do reki portmonetkę i wyszłyśmy z domu. Poszłyśmy na pieszo, ponieważ pizzeria znajdowała się niedaleko naszego domu. Dotarłyśmy tam w jakieś 20 minut. Harry już czekał. Siedział przy stoliku z jakimś chłopakiem, blondynem. Gdy nas zauważył, gwałtownie wstał z krzesła.
H: Witajcie! To mój kumpel Niall. Niall to jest Sandra, a to jej młodsza siostra Nikola.
Ja: Cześć. - podałam blondaskowi rękę na powitanie.
Ni: Miło mi was poznać.
Usiedliśmy do stolika i złożyliśmy zamówienie. Po chwili kelnerka dostarczyła napoje, a na jedzenie musieliśmy jeszcze chwilę poczekać.
N: A więc poznałaś loczka na basenie?
Ja: Tak, po tym jak ochlapał mnie wodą!
H: Przecież przeprosiłem! - odparł oburzony.
Ja: Oj Harruś, tylko żartowałam. - posłałam mu zalotny uśmiech, mało się nie zakrztusił przy piciu Pepsi przez rurkę - Może to dziwne pytanie, ale czy ja was już gdzieś kiedyś nie wiedziałam?
Tak, wiem niezłe pytanie wypaliłam, ale na serio skądś ich kojarzę. Spojrzeli się na siebie porozumiewawczo i Harry zabrał głos.
H: Co byś zrobiła, gdybym ci teraz powiedział, że jesteśmy sławni?
Nie trzeba być Einsteinem, żeby wyczuć w jego wypowiedzi aluzję.
Ja: Emm.. Sama nie wiem. Siedziałabym tak jak siedzę? - wypaliłam niepewnie.
Hahah, brawo! Niezła odpowiedź! Kto umie z siebie zrobić idiotkę przy przystojniakach? Tak, ja! Składajcie mi pokłony!
H: Nie ruszałoby cię to?
Ja: Nie bardzo, przecież wciąż bylibyście Harrym i Niallem. Tak, gadam bez sensu, ale...
H: Nie właśnie to ma sens! Wiesz co Horanek? Chyba możemy jej powiedzieć!
N: Zdecydowanie, zdała nasz test.
Test? O co tu w ogóle chodzi?
H: Słyszałaś kiedykolwiek o One Direction?
Ja: Chyba nie...
N: Ja słyszałam - odezwała się mała- Śpiewają oni tę piosenkę - zanuciła kawałek "Kiss you".
Ja: Aaa, teraz już wiem!
Oboje zaczęłyśmy śpiewać:
Oh I just wanna take you anywhere that you like
We can go out any day any night
Baby I'll take you there, take you there
Baby I'll take you there, there!
Chłopcy zaczęli chichotać pod nosem, co mnie momentalnie uciszyło.
H: Dlaczego przestałaś? - spytał wyraźnie zawiedziony.
Ja: Chyba za bardzo mnie poniosło, musieliście wysłuchiwać tego fałszu.
Ni: Ale co ty mówisz? Świetnie wam to wyszło.
Ja: Dziękuje. - odpowiedziałam zawstydzona - Wracając do tematu to mam rozumieć, że wy to One Direction?
H: Tak, tworzymy go razem z Zaynem, Liamem i Louisem.
Ja: Wow, to fajna sprawa, a mówią, że marzenia się nie spełniają.
H: Wiesz, co podoba mi się twoja więź z siostrą... Też bym chciał mieć taką ze swoją.
Ja: Nic w tym dziwnego, od śmierci rodziców mamy tylko siebie.
H: Ołł, przykro mi.
Ja: Nic nie szkodzi. - lekko się uśmiechnęłam.
H: A tak w ogóle ile masz lat?
Ja: 16, a wy?
Ni: Ja mam 20, a Hazza 19. Hmmm... Myślałem, że jesteś starsza. A więc jesteście w rodzinie zastępczej?
Ja: Nie do końca... Niki, może pójdziesz do bawialni? Tam jest pełno dzieci do wspólnej zabawy. Pójdę po ciebie jak przyjdzie pizza.
N: Dobrze. - pobiegła wesoła do kolorowego pomieszczenia zostawiając nas samych.
Ja: To tak do końca nie jest. Ja jestem prawną opiekunką mojej siostry.
H: Ale jak? Nie masz 18 lat... - na jego twarzy było widoczne wyraźne zdziwienie.
Ja: Pewna pani z jednego z domów dziecka pomogła podrobić mi papiery, tak byśmy nie musiały tam zostawać.
Ni: Na pewno jest wam ciężko... Współczuje.
Ja: Tak od rana do szkoły w nocy do pracy.
H: Pracy?
Ja: Tak, ale raczej w nieciekawym zawodzie... Jestem striptizerką.
Ich twarze momentalnie pobladły. Wiedziałam, że jak się o tym dowiedzą, źle sobie o mnie pomyślą. Nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź, kontynuowałam.
Ja: Zdaje sobie sprawę, że to nieciekawy i niebezpieczny zawód, ale nie mam wyjścia. Pensja stamtąd wystarcza przynajmniej na rachunki i jedzenie. Wolę już znosić to niż rozłąkę z moją siostrą. Chciały nas adoptować 2 inne rodziny, nie mogłam na to pozwolić.
Spojrzałam jeszcze raz na chłopaków. Uważnie mi się przypatrywali, wsłuchując się w każde moje słowo.
Ja: Pewnie straciłam w waszych oczach, co?  - powiedziałam ze spuszczoną głową.
Bałam się ich reakcji. Ludzie, gdy się o tym dowiadują, odsuwają się ode mnie, jakbym była jakimś odmieńcem, jakby wstyd im było, że mnie w ogóle znają.
H: Żartujesz!? Dziewczyno ja cię podziwiam! To co zrobiłaś by zostać z siostrą i to, że poświęcasz się każdej nocy... Mogę powiedzieć po prostu wow.
Ni: Ja tylko mogę dołączyć się do tych słów, bo nie bardzo jestem w stanie cokolwiek innego powiedzieć.
Ja: Serio? - w oczach stanęły mi łzy szczęścia, które powoli spływały po moich policzkach.
Harry przetarł je troskliwie z mojej twarzy.
H: Nie mogę patrzeć jak tak piękna dziewczyna płaczę, a więc rozchmurz się. - uśmiechnął się uroczo, na co lekko się zaśmiałam.
Ja: Błagam, obiecajcie, że nie powiecie o tym Nikoli, ona myśli, że pracuję w sklepie.
Ni: Nie martw się, dochowamy tajemnicy.
Kelnera przyniosła zamówienie, a przy stole znalazła się Niki. Migiem zjedliśmy pizzę, przy tym dużo rozmawiając i wygłupiając się. Niall robił dużo zdjęć, które były przesłodkie. Wymieniłam się z chłopakami numerami telefonu i wróciłam z siostrzyczką z powrotem do domu. To był jeden z najwspanialszych dni w moim życiu.


------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Druga część za nami. Liczę na komentarze ;)
Jednokierunkowych piękne :*
HeartAttack

2 komentarze: