Strony



środa, 23 stycznia 2013

Summer love cz. 22

   To dziś! Idziemy do Ellen Show! Mam niezłego stresa, nic dziwnego, to mój pierwszy taki publiczny występ. Wstałam dość wcześnie i zeszłam na dół. Hmm, o dziwo nawet Daddiego nie było w kuchni... Zrobiłam wszystkim śniadanie, którym była jajecznica. Po krótkim czasie reszta domowników zleciała się na dół.
H: Dzień dobry, kochanie. - pocałował mnie w policzek.
Ja: Hej, słonko. - posłałam mu promienny uśmiech.
Lo: No, no jak widać, wczorajszy konflikt zażegnany.
H: Oczywiście, nie potrafimy się na siebie długo gniewać.
Podałam danie na stół, chłopcy momentalnie zabrali się do jedzenia. Ja jakoś nie miałam ochoty, to chyba przez te nerwy. Usłyszałam dzwonek, podbiegłam by otworzyć drzwi. Zastałam tam uśmiechniętą Lou.
Lou: Witaj, kochana! Dostarczam ci twoje nowe ciuszki oraz specjalny strój na dzisiejsze Show! A i dla gwiazdeczek także coś przygotowałam!
N: Od kiedy to wybierasz [t.i] ubrania?
Lou: Nie powiedziałaś im?
Ja: Jeszcze nie, zaraz to załatwię.
Lo: Nie musisz, ja domyślam się o co tu chodzi... Przykro mi.
N: Tommo, może tak jaśniej!
Z: Kontrolują ją tak samo jak Eleanor, głupku!
N: Ołł...
Li: Ale dlaczego, skąd taka decyzja Lou?
Lou: Szczerze, to ja nic konkretnego nie wiem. Dostałam listę zadań i muszę ją wykonać. Niestety, nie pomogę wam.
H: Ale nie da się nic z tym zrobić?
Lou: Być może się da, ale musiałbyś osobiście jechać do siedziby Modest.
H: Zaraz po Ellen Show złożę im wizytę. - potarł dziwnie dłonie, jakby coś knuł.
Ja: O nie, czyżby Harry Plan? Już się boję!
H: Oj, kotku, nie masz czego. - cmoknął mnie w czoło.
Z: Czyli tak, coś kombinuje.
Lou: Dobra, teraz wydam wam stroje. - zaczęła wymieniać wszystkich po kolei, dając im pokrowce z ubraniami. - Bad Boy, Marchewcia, Blondynek, Daddy, Loczek i [t.i].
Rozeszliśmy się po pokojach i zaczęliśmy szykować do programu.
H: Pokaż, co tam ci wybrała... - powiedział rozpinając opakowanie.
Naszym oczom ukazała się piękna czerwona sukienka z czarnymi szpilkami do kompletu.
Ja: A może jednak ten układ ma i dobre strony? - uniosłam lekko brew do góry.
Odpakowaliśmy pokrowiec Harrego, w którym znajdowała się czerwona bandanka, czarna skóra, biała bluzka, rurki i czerwone Converse.
Ja: Emm... To przypadkiem nie naszego Maliczka?
Jak na zawołanie w pokoju zjawił się mulat, ubrany w czarne rurki z niskim stanem, białą bluzkę, czarną marynarkę z czerwonymi dodatkami i czerwone Converse.
H: Mamy odpowiedź. - oboje się zaśmialiśmy.
Z: Jestę Stylesę! - wypiął dumnie pierś w naszą stronę.
Ja: Och, skarbie! Wszędzie cię szukałam! Wiedziałam, że ten osobnik obok mnie nie jest wystarczająco przystojny jak na mojego chłopaka. - drażniliśmy się z Harrym.
Z: Jestę Hazzę i mam blond piękną dziewczynę!
Ja: Hahah, co cię tak wzięło słońce na komplementy, hęę?
Z: Jak tu nie słodzić trzeciemu cudowi świata?
Ja: Oj nie wiem, nie wiem.
Loczek stał lekko wryty, chyba nie bardzo czaił o co chodzi. Ja nakręcałam się dalej, postanowiłam to ciągnąć.
Ja: Tomlinsonku! Możesz tu przyjść na sekundę?
Migiem zjawił się w pokoju.
Ja: Ja i Harry - wskazałam na Zayna i puściłam mu oczko - chcielibyśmy, byś przyłączył się do nas dzisiejszej nocy. If you know what I mean, bejbee!
Lo: Omomom, zaiste ciekawa propozycja. A może by tak Horanka jeszcze do zabawy zaprosić?
Z: Tommo, dobrze kombinujesz stary!
Ja: Ymm... - zamruczałam uwodzicielsko - Im więcej tym lepiej. Uwielbiam rozpieszczać swoich mężczyzn, prawda Harreh? - przygryzłam dolną wargę, mierząc Malika od stóp do głów.
H: Dobra, skończmy ten cyrk. - burknął podirytowany, och Harry twoja zazdrość powala.
Ja: Ale o czym ty mówisz? - udałam zdziwioną.
H: Haha, było śmiesznie, ale musimy się szykować, a więc Bye chłopcy!
Hahah, leżę i nie wstaje. Takiego Stylesa to ja chyba nigdy nie widziałam!
Ja: Ale wiesz, że właśnie wygoniłeś Zayna, który ... - nie dał mi skończyć, ponieważ wpił się zachłannie w moje usta.
Hazza zaczął się do mnie dobierać. Migiem pozbył się mojej bluzki. Zaczął całować po szyi i zjeżdżał niżej. Robił to łapczywie, jakbym ja była wodą, a on spragnionym na pustyni. Powrócił do szyi i mocno się w nią zassał. Czy on robi to co ja myślę!?
Ja: Harry nie!, będzie ją widać!
Nie słuchał mnie. Próbowałam go odepchnąć, ale na marne. Po chwili się ode mnie odkleił, zostawiając po sobie różowy, siny ślad.
Ja: Głupku! Jak ja się teraz pokażę w Ellen Show! Tę malinkę widać na kilometr!
H: To kara za droczenie się ze mną! Teraz wszyscy będą wiedzieć, że jesteś moja! - wyszedł z pokoju, złowieszczo się śmiejąc.
Usiadłam na łóżku i zaczęłam oglądać się w lustrze. No pięknie! Jak to zatuszować!? Do pokoju wszedł Zayn.
Z: Stylesowa zemsta jak widzę była słodka!
Ja: Jak malinka! - powiedziałam ironicznie, na co zachichotał.
Przysiadł się koło mnie na łóżko.
Ja: Musicie się zamienić ubraniami, już późno, a Lou jeszcze musi dopracować wszelkie szczegóły.
Z: Oj, o to się nie martw. Ona jest przyzwyczajona do tego, że ciągle się spóźniamy. - wyszedł z pokoju z łobuziarskim uśmieszkiem na twarzy.
Zabrałam się w końcu za zmianę mojego ubioru. Sukienka ładnie podkreślała moją wąską talię, a szpilki jeszcze bardziej wydłużały moje smukłe nogi. Pewnym krokiem zeszłam na dół, gdzie już stylistka czekała z gotowym zestawem kosmetyków.
Lou: To był zdecydowanie dobry wybór! Świetnie wyglądasz!
Ja: Dziękuje. - odpowiedziałam troszkę zawstydzona.
H: Piękna, bo moja! - powiedział dumnie.
Ja: Haha, nie musisz się tak ciągle pysznić! A i Lou jak mam to zatuszować? - zgarnęłam włosy z ramienia i pokazałam malinkę.
Lou: Styles! Chcesz w łeb! Na co ci to było!?
H: Zemsta, kochana, zemsta. - zaakcentował każde słowo.
Ja: Trochę mnie przerażasz.
Lou zakryła love bite'a podkładem i zabrała się za makijaż. Pomalowała mi usta wyrazistą czerwoną pomadką, nałożyła eyeliner i mocno wytuszowała rzęsy. Włosy upięła z tyłu. Nałożyłam jeszcze naszyjnik, który dostałam od mojego chłopaka na randce i wszystko było dopięte na ostatni guzik. Wow, nie spodziewałam się takiego efektu, wyglądałam olśniewająco.
Ja: Lou, ty moja bogini! Dzięki.
Lou: Ma się to coś!
Ja: A jak! - obie się zaśmiałyśmy.
Lou zabrała się za szykowanie boysbandu, a ja na sekundę wróciłam na górę. Za mną powędrował Harry.
Ja: Ty już gotowy?
H: Yhym, dlatego przyszedłem do mojego aniołka.
Ja: Słodki jesteś! - posłałam mu onieśmielające spojrzenie.
H: A teraz kochanie sweet focia z Haroldem! Powiedz: Styles jest sexi, bejbee!
Ja: Chyba śnisz, bejbee! - uśmiechnęłam się do aparatu.
H: A teraz to boskie foto wyląduje na moim twetterze!
Usiadł do laptopa i zrobił to co planował. Wylogował się ze swojego konta, nawet nie mówiąc mi co tam napisał. Postanowiłam więc, że muszę się dowiedzieć. Weszłam na swój profil i zobaczyłam wpis. " Z moją przesłodziaśną dziewczyną @sweet_strawberry. Oglądajcie nas w Ellen Show dziś o 14. Pozdro :) ".


------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć wszystkim! Na wasze szczęście jestem chora i mogę pisać więcej niż zazwyczaj ^^
Od razu mówię, jak będziecie ładnie komentować, to ja będę szybciej pisać ;)
Pozdrawiam, życzcie mi zdrowia, bo w piątek mam bal i muszzzzzę być!
HeartAttack

4 komentarze:

  1. Świetny rozdział, czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super... Proszę daj następny.....Szybko!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super *.* Czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzie jest 23 rozdział? A jak jeszcze nie napisałaś to pisz!!!! Ten cały imagin jest po prostu zarąbisty *.*

    OdpowiedzUsuń