Strony



czwartek, 6 grudnia 2012

Summer love cz. 14

   Ranek. Obudziła mnie czyjaś ręka na moim policzku. Otworzyłam delikatnie oczy i jeszcze na pół śpiąco zobaczyłam mojego Hazzę. Na początku myślałam, że mi się to śni, lecz po chwili zrozumiałam, że on na prawdę znajdował się w moim pokoju.
Ja: Harry, co ty tu robisz? Czyżbym zaspała?
H: Śpij, jeszcze wcześnie. Twoja ciocia po mnie zadzwoniła, musiała wcześniej wyjść i poprosiła mnie bym się tobą zajął. Dobra, koniec gadania, wracaj do spania. - położył się obok i przyciągnął mnie do siebie.
W jego objęciach ponownie odpłynęłam.
   Zadzwonił budzik. Była dokładnie 8 rano. Dźwięk dzwonka był tak intensywny i drażniący, że momentalnie wstałam by go wyłączyć. Spojrzałam na Harrego, ten spał jakby nigdy nic, nawet ten okropny hałas go nie ruszał. Zaczęłam go pomału wybudzać z tego twardego snu. Gdy go tylko dotknęłam, zaczął dziwnie bełkotać, zrozumiałam jedyne " Tak [t.i], wyjdę za ciebie". Dostałam napadu śmiechu, a on gwałtownie wstał i rzucił mi pytające spojrzenie.
Ja: Kochanie, gdybyś ty słyszał co właśnie powiedziałeś! Nie wiedziałam, że mam w planach oświadczyny! Chociaż zawsze uważałam, że to facet powinien spytać kobietę o rękę! - powiedziałam śmiejąc się, ledwo łapałam oddech.
H: O czym ty mówisz? - zrobił wielkie oczy.
Ja: Styles, nie wiem jakie fantazje kryją się w twojej głowie, ale tym mnie zaskoczyłeś, kotku!
H: Wyjaśnisz mi w końcu o co chodzi!?
Ja: Mówiłeś przez sen, że zgadzasz się za mnie wyjść! Och, to takie słodkie!
Harry puścił buraka, widać było, że jest mu naprawdę głupio.
Ja: Może na pocieszenie powiem ci tyle, że ty mi też często śnisz, tylko, że moje sny są hmm... Bardziej zboczone. - lekko się zawstydziłam wyznając mu to.
H: Omomom, może opowiesz mi o którymś? - zapytał z cwaniackim uśmieszkiem, śmiesznie poruszając brwiami.
Chwyciłam znajdującą się obok poduszkę i wycelowałam prosto w jego zacieszającą buźkę. Hahaha, trafiony, zatopiony!
Ja: Idę się wykąpać. - zakomunikowałam, po czym zniknęłam za drzwiami łazienki.
Spędziłam tam jakieś 15 minut, aż w końcu wróciłam do pokoju. Harrego tam nie było, więc zeszłam na dół. Nagle poczułam cudowny zapach. Weszłam do kuchni i zobaczyłam Stylesa smażącego naleśniki. Nałożył ostatniego na talerz i przyniósł całą stertę na stół.
H: Śniadanie gotowe skarbie!
Ja: Harry, jesteś kochany! - czule musnęłam jego wargi.
H: A do tego zrobiłem kakałko!
Ja: Uwielbiam je!
H: To jest nas dwoje!
Szybko pozbyliśmy się całej zawartości naczynia, popijając to czekoladowym napojem. W klinice zjawiliśmy się bardzo punktualnie.
Ja: Ciociu, jesteśmy! - ona długo nie kazała na siebie czekać.
C: Cieszę się, że już dotarliście. Mam dzisiaj 4 pacjentów. 2 koty... - Hazza gwałtownie jej przerwał.
H: Koty? Ja kocham koty! - powiedział z radością małego dziecka, które właśnie dostało lizaka.
Ja: Hahaha, mówiłam ci ciociu, że Harry tak się nimi jara.
C: Ja także je lubię, sama mam 2 w domu.
H: Gdzie? Nie widziałem ich... - powiedział zawiedziony.
Ja: One zazwyczaj biegają sobie po dworze.
C: Będę mieć także świnkę morską i chomika.
Ja: Świetnie - odparłam zadowolona, już nie mogłam się doczekać.
Pierwszy kot miał chore nerki, drugi zaś miał operacje, którą mięliśmy okazję zobaczyć. Styles zaczął płakać w trakcie jej trwania, tłumacząc się, że "Coś mu wpadło do oka". Słodkie jest w nim to, że jest taki wrażliwy, nie wiem dlaczego zawsze próbuje grać twardziela... Świnka morska miała wściekliznę, a chomik problemy z sercem. Muszę przyznać, że ciocia ma świetną pracę i wykonuje ją z ogromną pasją.
   Nadeszła godzina 14 , pożegnaliśmy się z ciotulą i pojechaliśmy na lotnisko. Za niecałe pól godziny byliśmy na miejscu. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Madzi.
Ja: Hej, gdzie jesteś?
M: Jeszcze nie wylądowaliśmy, ale będę za 2 minutki.
Ja: Jasne, my z Hazzą już na ciebie czekamy.
M: Miło słyszeć... A Zayn?
Ja: Spokojnie, Zayna poznasz jeszcze dzisiaj... Przecież wiem jak ci się podoba.
M: Jak można go nie kochać? Te boskie ciemno brązowe oczy, piękny uśmiech i ... - chciała mówić dalej, lecz jej przerwałam.
Ja: Madzia powrót do rzeczywistości! - wrzasnęłam do słuchawki.
M: Kończę, bo zaraz lądujemy. Do zobaczenia.
Ja: Nawet się nie żegnam. - i odłożyłam słuchawkę.
Hazzuś podszedł i przytulił mnie od tyłu.
H: To powiadasz, że twoja przyjaciółka leci na Zayna?
Ja: Leci to za mało powiedziane. Zawsze było tak, że ja się jarałam tobą, ona Zaynem, a Paula Liasiem. Taa... Dziwna z nas trójca. Nawet nie wiesz od jak dawna mi się podobasz... - zaczęłam się z nim namiętnie całować.
Nagle usłyszałam dobrze znany mi głos. Odwróciłam się gwałtownie i zobaczyłam uśmiechniętą od ucha do ucha Madzię, która mnie wołała. Podbiegłam do niej i mocna przytuliłam ją na powitanie.
Ja: Jak się cieszę, że tu jesteś!
M: Ja też, nie widziałyśmy się już 4 dni! To zdecydowanie za długo!
No tak, my z Paulą w trójkę zawsze trzymamy się razem, nie rozstajemy się nawet na kilka dni, chyba, że jest taka potrzeba. Złapałyśmy się za ręce i zaczęłyśmy skakać jak jakieś nawiedzone, równocześnie śpiewając "Good Time". To była piosenka, którą bardzo lubiłyśmy i która nigdy nam nie nudziła. Ludzie na lotnisku patrzyli na nas dziwnym wzrokiem, ale u nas to była norma. Ale cóż, krótko mówiąc wyjebane!
Ja: Dobra ogar! - powiedziałam zdecydowanie, zakańczając wygłupy.
Podeszłam do Harrego i złączyłam nasze dłonie.
Ja: A ten pan obok, to mój ukochany koteczek. - uśmiechnęłam się szeroko.
M: Miło cię poznać "koteczku"! - obie zaczęłyśmy chichotać.
H: Mi także miło. To gdzie teraz jedziemy?
Ja: A co proponujesz? - byłam ciekawa, co wymyśli.
H: Dom, przedstawimy Madzie chłopakom, z pewnością się polubią - puścił do mnie oczko.
Dobrze wiedziałam, co mu chodzi po głowie.
Ja: Myślę, że to dobry pomysł.
Pomogliśmy jej z bagażami i ruszyliśmy w drogę.
   W krótkim czasie znaleźliśmy się w posiadłości 1D. Chłopcy siedzieli w salonie i grali w Fifę na PS3. Znajdowali się tam wszyscy członkowie Boys Bandu, prócz Mulata.
Ja: Siema, poznajcie moją przyjaciółkę Madzie. Przyleciała dzisiaj z Polski.
Liam podszedł i grzecznie się przywitał.
Li: Przyjaciele [t.i] są moimi przyjaciółmi. Liam jestem.
M: Madzia - podali sobie ręce, następnie przywitali się z nią Louis i Niall.
Ja: A gdzie Zayn?
N: Ma randkę! - powiedział podekscytowany - z Perry!
Ja: Co to za Perry?
H: Perry Edwards...
Lo: Niall, a może teraz podzielisz się z resztą swoją nowiną?
Ja: O co chodzi? - spojrzałam na blondynka pytająco - Czy ja o czymś nie wiem?
N: Odważyłem się, zadzwoniłem do Demi. Byliśmy na randce i od dzisiaj oficjalnie jesteśmy parą... - jego twarz gwałtownie się rozpromieniła.
Ja: Horanku, gratulacje! Szczęścia życzę! - podeszłam i przytuliłam blondaska - Idę z Magdą na górę, chcemy porozmawiać w cztery oczy. I niech któryś spróbuje podsłuchiwać!
Chwyciłam ją za nadgarstek i pociągnęłam za sobą na kolejne piętro.
Ja: I co o nich sądzisz? Świetni są, prawda?
M: Tak - odparła bez emocji, wyraźnie zamyślona.
Ja: Oj Madzia... Przykro mi, przysięgam nic o tej randce nie wiedziałam.
M: Przecież ma prawo się z nią umawiać. Nawet się nie znamy.
Ja: Podoba mi się twój tok myślenia. Jestem dumna. - posłałam jej uroczy uśmiech, na co odpowiedziała śmiechem.
M: Właśnie, ustaliłam z wujkiem, że będę u nich na 18. Mamy mało czasu... Ale liczę, że jutro się spotkamy.
Ja: Spoko, odwieziemy cie. A na jutro też coś zaplanuje. Co masz ochotę teraz robić? - nagle w pokoju pojawił się Hazza.
H: [t.i], możemy porozmawiać?
Ja: Jasne, już idę. - wyszłam na sekundę z pomieszczenia.
H: Pamiętasz, obiecałaś, że spędzimy dzisiejszy wieczór razem... - zaczął niepewnie.
Ja: No tak i dotrzymam słowa.
H: A co byś powiedziała na zakupy? Znaczy, to teraz, bo na wieczór mam już plany, ale to niespodzianka! - uśmiechnął się słodko.
Ja: Pogadam z Madzią i za moment dam ci odpowiedź. A co do wieczora, to już nie mogę się doczekać. - przygryzłam dolną wargę.
H: Ja też, kotku.
Wróciłam z powrotem do mojej przyjaciółki.
Ja: Co byś powiedziała na mały shopping?
M: Na zakupowe szaleństwo zawsze mam ochotę!
Zeszliśmy na dół do salonu. Na kanapie siedział Zayn z Niallem. Podeszłam i przytuliłam Malika od tyłu.
Ja: I jak było? - zapytałam zaciekawiona.
Z: Tak sobie.
Od razu po tych słowach na twarzy Madzi pojawił się uśmiech.
Z: Perry to najwyraźniej tylko przyjaciółka, nic więcej.
Ja: To może na pocieszenie pojedziesz z nami do centrum handlowego? A tak zapomniałam ci przedstawić moją przyjaciółkę Madzię. - wskazałam na nią.
Z: Miło cię poznać. - podszedł i przytulił ją na powitanie, ona wyglądała jakby właśnie otworzyła "wrota niebios" - Ja jestem Zayn.
M: Mi także miło. - odpowiedziała nieśmiało.
Z: A tak , chętnie się z wami wybiorę. - pokazał szereg swoich bielutkich zębów.
Madzia stała jak wryta, ślepo się w niego wpatrując. Szturchnęłam ją w ramie, ale to nie pomogło. Harry podszedł do Zayna i wyszeptał mu coś do ucha, po czym wybuchli śmiechem. Styles co ty u licha mu powiedziałeś? Jeśli to co myślę, to już nie żyjesz!
Ja: Ekhem - chrząknęłam głośno - Kochanie, możemy pogadać na osobności?
Z: Uuu, babska kontrola. - zaczął się nabijać.
Skarciłam Mulata wzrokiem.
Z: [t.i] proszę nie zabijaj!
Taa... Moje oczy pod wpływem złości przerażały nawet najbardziej nieustraszonych.
H: O czym chcesz porozmawiać?
Ja: Co ty Zaynowi szeptałeś!?
H: A co ty taka ciekawska!?
Ja: Chcę wiedzieć... - powiedziałam stanowczo.
H: Uświadomiłem mu jeden fakt...
Ja: Jaki?
H: Że masz seksowny tyłek... - śmiesznie poruszył brwiami.
Ja: Aha~... Mam nadzieje, że mówisz prawdę, bo już się bałam, że coś o Magdzie palnąłeś...
H: Ooo, a w sumie mogłem mu powiedzieć, że na niego leci... - zaczął się ze mną drażnić.
Ja: Tylko byś spróbował!
H: Albo dasz buziaka, albo wszystko wyśpiewam....
Ja: Jaki szantaż!, ale zgodzę się na 1 opcję. - dałam mu soczystego całusa.
Wróciliśmy do reszty.
M: A tak właściwie jak się poznaliście? Bo znam tylko jakąś zmyśloną wersję z jednego czasopisma....
Opowiedziałam jej całą historię, uważnie mnie słuchała.
M: O boże! Jakie to romantyczne!
Ja: Nom! - chciałam pocałować Harrego, lecz przerwał nam głos Louisa schodzącego po schodach.
Lo: Nie! Błagam, nie przy mnie, bo jestem zazdrosny!
M: Hahaha, gejowskie porno z Larrym! - palnęła Madzia, a ja zwijałam się ze śmiechu.
Ja: Marzenie tysiąca nastolatek! To kiedy kręcimy? - ciągnęłam to dalej.
Z: Ty, no patrz jakie zboczone! - powiedział z szerokim uśmiechem.
Ja: Nawet nie wiesz jak bardzo!
M: Taa... My już jesteśmy totalnie popsute!
W końcu ruszyliśmy na upragniony shopping. Centrum było dosłownie wielkości całego mojego osiedla, które nie należało do najmniejszych. Trzeba by było chyba tygodnia, żeby obejść wszystkie sklepy. Pierwszy  z nich był pełen pięknych, balowych kreacji. Kolejny pełen dodatków, typu biżuteria i inne pierdółki, a jeszcze następny z butami i torebkami. Wydałam większość swoich oszczędności, ale było warto. Hazza cały czas proponował, że zapłaci, lecz nie potrafiłabym przyjąć od niego pieniędzy. Weszliśmy do ostatniego sklepu. Może tak, ja i Madzia weszłyśmy, bo chłopcy gdzieś zniknęli. Gdzie oni się podziali? Nie można ich spuścić z oka nawet na minutę! Po chwili jednak się zjawili z hamburgerami w rękach. Byliśmy mega głodni, więc pozbyliśmy się ich w ułamek sekundy.
Ja: Musimy odwieść Madzie... Trzeba będzie tu jeszcze kiedyś wpaść.
H: Na pewno tu jeszcze wrócimy.
Wpakowaliśmy zakupy do bagażnika i ruszyliśmy w kierunku domu wujka Magdaleny. Pożegnaliśmy się z nią i wróciliśmy do siedziby 1D.
N: I jak tam shopping?
Ja: Bardzo udany. - uśmiechnęłam się pokazując pełne torby.
Poszliśmy do sypialni Hazzy.
H: Mówiłem, że mam dla nas plany na dzisiejszy wieczór... - zaczął tajemniczo.
Ja: No tak.
H: Bądź gotowa na 19:30. Ubierz się elegancko. - posłał mi zalotny uśmiech i wyszedł z pokoju.
Ciekawe co on kombinuje? Już nie mogę się doczekać!


------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Omomom, mam nadzieję, że się podobało. Mogę zapowiedzieć, że kolejna część będzie naprawdę romantyczna. Aaa, i znajdzie się tam scena 18+, specjalnie dla zboczonych :)
Przeczytałeś = Komentarz
HeartAttack

9 komentarzy:

  1. Cud, miód i malina. CHCE NASTĘPNY BO ZWARIUJĘ !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. ŚWIETNY JEST <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Po prostu świetnie !!!!! ;) Czekam na C.D. ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. omomom :D zaczyna robić się ciekawie :D już nie mogę się doczekać dajesz dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Omomomomomo.. :D Zaczyna sie robić ciekawie.. Pisz dalej! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. kiedy nowy rozdział ???

    OdpowiedzUsuń