Strony



niedziela, 30 grudnia 2012

Summer love cz. 18

   Szybko z pomocą Hazzy ogarnęłam kuchnię i pojechaliśmy. Kino było w centrum handlowym, więc od razu rzucili się na nas paparazzi i fani chłopaków.
Z: Madzia, witaj w naszym świecie. - powiedział z sarkazmem i ciężko westchnął.
Na twarzy Malika pojawił się sztuczny uśmiech, tak samo jak u reszty. Harry wziął mnie pod ramię i zaczął pozować do zdjęć.
Ja: Kochanie, błagam... Ja nie chcę być w kolejnym czasopiśmie.
H: Dajmy im to co chcą, a zaraz się odczepią.
P1: A teraz fotka grupowa!
Spojrzałam na Madzię, która była wręcz zafascynowana uwagą wokół nas. Moje zdanie było jednak zupełnie inne. Nie lubiłam tego, te podłe brukowce zawsze znajdują sobie jakąś ofiarę, tym razem byliśmy nią my. Już widzę te nagłówki: "Harry Styles bierze ślub!" lub "Członek zespołu One Direction Harry Styles i jego dziewczyna spodziewają się dziecka!". Myślałam, że aż tak daleko się nie posuną, ale po tym co przeczytałam ostatnio, wszystkiego można się po nich spodziewać. W ostatniej gazecie było zdjęcie jak przytulam zapłakanego Liama z dopiskiem: "Liam Payne spotyka się z dziewczyną przyjaciela! Co na to Harry?". To mnie już totalnie zabiło... Skoro mój przyjaciel przechodził chwilowy kryzys emocjonalny, to chyba nic dziwnego, że próbowałam go pocieszyć i dodać otuchy. Z zamyślenia wyrwał mnie błysk fleszy. Mój chłopak uważał, że jak zrobią nam kilka fotek to dadzą nam spokój, lecz wcale tak nie było. Uwiesili się na mnie i Stylesie. Zadawali mnóstwo pytań na raz. Dostawałam szału.
P2: Jak długo ze sobą jesteście?
P3: Czy to prawda, że jesteś polką?
P4: Nocowałaś wczoraj u Harrego, racja?
P5: Myślicie, że wasz związek długo przetrwa?
P6: Spaliście już ze sobą?
Wow, ostatnie pytanie już w ogóle mnie rozwaliło... Serio, pyta się ludzi o takie rzeczy!? Szczerze, uważam, że to trochę nie odpowiednie. Wtuliłam się mocno w mojego Hazzę. Pomału zaczęło mnie to przerażać.
Ja: Zabierz mnie stąd, proszę. - szepnęłam do loczka.
H: Już dobrze, przeginają.
Ruszyliśmy szybkim krokiem w stronę sali, gdzie miał być wyświetlany film, za moment dołączyli do nas chłopcy z Madzią. W pomieszczeniu było pełno directionerek, co mnie jeszcze bardziej wkurzyło. Najgorsze w tym wszystkim było to, że dziewczyna, która mi grodziła, także wybrała się na seans. Usiedliśmy wygodnie w fotelach, bo film właśnie się zaczynał. W trakcie oglądania, cały czas kręciły się przy nas jakieś fanki. Czy człowiek w spokoju nie może nawet filmu obejrzeć!? Harry widząc, ze znowu jestem zła, pocałował mnie i zaczął mówić.
H: Przepraszam, to nie miło tak wyglądać...
Ja: Nie przejmuj się, to nie twoja wina - uśmiechnęłam się lekko do niego.
Wróciliśmy do oglądania. Właśnie leciała scena, w której Titanic zaczął tonąć. Całe kino, włącznie z One Direction, zaczęło płakać. Oczywiście oprócz mnie, ja jakoś nigdy nie płaczę na filmach...
H: Czyż to nie jest wzruszające? - mówił przez łzy.
Ja: Pewnie tak - odparłam bez emocji.
On tylko się spojrzał ze zdziwieniem, no tak, całe kino ryczy jak głupie, a ja siedzę w ogóle nie wzruszona. Ahhh, ta moja wrażliwość. Chociaż ta cecha nie raz się przydaje, jak wszyscy zaczynają panikować, ja zawsze trzeźwo myślę. Seans się skończył, a my próbowaliśmy wydostać się z sali. Tak próbowaliśmy. Świrnięte psychofanki nie pozwalały nam wyjść. Nagle przed moimi oczami pojawiła się ta blondynka, jasne mogłam się domyślić, że to jej sprawka.
D: Nie posłuchałaś mnie dziwko! Teraz za to zapłacisz!



------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak się podoba? 
HeartAttack 

2 komentarze: